1/29/2014

Rozdział 6

Louis
    Sprzątałem porozwalane ciuchy. Walały się po całym mieszkaniu, rzadko wracałem do domu, a jeszcze rzadziej spałem we własnym łóżku. Próbowałem przeskoczyć martwy punkt w śledztwie, ale ni jak mi to wychodziło. Wrzuciłem rzeczy do pralki i nastawiłem urządzenie. Naczynia poukładałem w zmywarce. Patrząc na względnie sprzątnięte mieszkanie uśmiechnąłem się pod nosem i wyszedłem. Moim celem był bar naprzeciwko. Był idealny. Dobry alkohol, ładne dziewczyny i miła obsługa, do tego znajdował się tylko ulicę dalej.
    Dopijałem pierwsze piwo, kiedy obok mnie usiadła jakaś dziewczyna. Po kusym ubraniu i tonie makijażu mogłem domyślić się jak zarabia na życie. Dzisiaj potrzebowałem takiego towarzystwa. Zamówiłem dla pani lampkę jakiegoś wina, a sobie dolewkę piwa. Drobną dłonią jeździła po moim udzie.  Sprawnie przemieszczała się coraz wyżej. Nie powstrzymywałem jej, tylko dalej piłem. Odstawiłem pustą szklankę i z portfela wyjąłem pieniądze.
- Chodź- złapałem jej rękę i wyprowadziłem z baru.
    Przywarłem do jej ust, a moje dłonie jeździły po długich nogach. Nie miałem ochoty na szybki numerek więc ją puściłem. Poszliśmy do domu.  Szybko pozbywałem się jej garderoby.  Oderwałem się od jej ust, aby zdjąć własną koszulkę. Rzuciłem ją w bliżej nieokreślone miejsce. A tylko co posprzątałem. Zdjąłem z niej koronkową bieliznę, a z szuflady przy łóżku wyjąłem gumkę. Dziewczyna doskonale wiedziała co z nią zrobić. Przez całą noc wykorzystywałem jej ciało.
    Otworzyłem oczy słysząc stukot obcasów na panelach. Przeczesałem włosy patrząc na dziewczynę, z którą spędziłem noc. Była nie pierwsze i nie ostatnia. Z portfela wyjąłem pieniądze i odprowadziłem ją do drzwi. Wycisnęła na moich ustach jeszcze jeden pocałunek.
- Jakbyś chciał powtórzyć…
- Tak znajdę cię mała.- Uśmiechnęła się do mnie i rozejrzała po małym przedpokoju. Jej wzrok padł na rozstawione na komodzie zdjęcie.
- Znajoma twarz- stwierdziła patrząc na zdjęcie Carrie.
- Słucham?- Łapałem się każdej, choćby najmniejszej informacji.- Mów co wiesz.
- Dobrze panie inspektorze, ale informacje swoje kosztują.
- Gadaj, a dostaniesz kasę.
- U mojego szefa zatrzymał się taki jeden, a z nim dziewczyna bardzo podobna do tej na zdjęciach. Ale głowy uciąć za to nie dam, dziewczyna była w kiepskim stanie.- Zamknęła buzię i patrzyła na mnie wyczekująco.
- Adres- powiedziałem wyciągając z portfela kilka banknotów. Na kartce zapisała mi adres.- Wiesz, że jak to kłamstwo to sobie posiedzisz.
- Wiem panie inspektorze.- Uśmiechnęła się licząc otrzymane pieniądze.- Zrób mi przysługę i swój nalot urządź jak ja będę wolna.
- Nie ma sprawy mała.
    Uderzałem w worek treningowy, który podtrzymywał Nick. Teraz nie był moim partnerem tylko szwagrem. Miałem jeszcze większą ochotę mu wpierdolić. Mocno uderzałem o worek i dzieliłem się nowymi informacjami w sprawie śledztwa. Nasz szef dopiero na jutro zaplanował akcję, a tak bardzo chciałem opuścić niedzielny obiadek u mamusi.
- Lou ty naprawdę jesteś za bardzo zaangażowany.- On na pewno nie będzie mnie pouczał. Mocniej uderzyłem w worek, a on się zachwiał.
- Nic ci do tego Anders- wysyczałem przez zęby.- To jest moja sprawa.
- Nie tylko twoja! Jesteśmy partnerami i rodziną.- Nasze stosunki nie były przyjacielskie, ale przez dwa lata wspólnej służby jeszcze się nie pozabijaliśmy. Nicolas Anders był spokojnym i opanowanym człowiekiem, z wielką cierpliwością. Co mu się przyda przy mojej siostrze. Był także doskonałym partnerem. Krył mój tyłek kiedy ja zapominałem o zasadach, co zdarzało się bardzo często. Teraz zniknęło całej jego opanowanie. Patrzył na mnie gniewnie mocno zaciskając usta.
- Dobra, wyluzuj. – Podniosłem ręce w obronnym geście.- Chodź na ten obiad bo pomyślą, że cię zabiłem.
- Nie pokonałbyś mnie Tomlinson.- Wrócił mój partner na którym mogłem polegać.
- Przekonajmy się.- Mężczyzna rzucił się na mnie. Zrobiłem unik, a on poleciał na matę. Roześmiałem się.- Nawet nie musiałem się wysilać.
    Weszliśmy do szatni. Każdy z nas poszedł pod prysznic. Odświeżeni i przykładnie ubrani pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu. Ku memu zdziwieniu w środku zastaliśmy państwa Allenów z ich małą córeczką Zoye.  Ciemnowłosa dziewczynka ruszyła w moim kierunku.
- Ujek- powiedziała i wyciągnęła pulchne rączki. Podniosłem dwulatkę z ziemi, była moją chrześniaczką.
- Cześć Louis- przywitał mnie pan Allen, poprawka Nathan. Podczas każdego spotkania miałem wrażenie, że czekają na jakieś wieści o swojej pierworodnej córce.- Słyszałem o zatrzymaniu kilku porywaczy.
- Nadal nie złapaliśmy tego co to zlecał- odparłem lakonicznie. Mężczyzna odpuścił, a na jego twarzy znowu zagościł uśmiech, który miał maskować smutek po starcie ukochanej córki. Oni wszyscy się poddali, tylko ja nie.
    Usiedliśmy wszyscy do stołu. Nasza jadalnia nie był skonstruowana tak, żeby pomieścić dużo osób. Jedząc posiłek każdy trącał kogoś łokciem. Nikomu to nie przeszkadzała. Przysłuchiwałem się głośnym rozmowom i próbowałem nakarmić  Zoye. Patrząc w granatowe oczka dziewczynki widziałem identyczne oczy jej starszej siostry. Miłą atmosferę przerwał dzwoniący telefon. Wstałem od stołu i odebrałem.
- Ty i Anders szykujcie się na akcje- po drugiej stronie usłyszałem głos naszego komendanta. – Za godzinę pod kryjówką tego skurwiela.- Żadnego słowa sprzeciwu. Rozłączyłem się i kiwnąłem na Nica.
- Zbieraj się praca wzywa.- Przerażenie malowało się na twarzy mojej siostry. Szybko pocałowała swojego męża i mocniej przytuliła Carrie.
- Bez żadnych brawurowych akcji. Obaj.- Zaznaczyła Sophie.

- Zobaczę co da się zrobić- powiedziałem i szybko wyszedłem zanim mojej głowy dosięgneła by gruba książka, leżąca akurat pod jej ręką. 

4 komentarze:

  1. Cudowny.
    Może teraz odnajdą Carrie.
    Lou po cholerę ci dziewczyna do towarzystwa.
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Louis Ty niegrzeczny chłopczyku! Nie zabawiaj się z dziewczynkami, tylko złap w końcu tego skurwiela co ma Carrie. Tak ładnie proszę, żeby on ją znalazł :)
    Rozdział zajebisty! I ja z niecierpliwieniem czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty ! Czekam na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  4. supeeeeeer! <3

    OdpowiedzUsuń