1/08/2014

Rozdział 3

Carrie 
    Drzwi zamknęły się za mną. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie paliło się żadne światło oprócz miliona świec umieszczonych w kunsztownych świecznikach. Miałam odcięta drogę ucieczki. Przerażona stałam w miejscu, nic nie zmusiłoby mnie do poruszenia się.
- Podejdź tu- usłyszałam delikatny, a zarazem srogi głos. Pokręciłam przecząco głową nie mogąc wydobyć z siebie najmniejszego dźwięku i nadal stałam w miejscu.- Przestraszyli cię? Chodź do mnie wróbelku.- Odwróciłam głowę w stronę dochodzącego dźwięku.- Już nikt cię nie skrzywdzi. 
    Przed moimi oczami pojawił się mężczyzna około trzydziestki. Ciemne oczy jakby zjaśniały. Czarne włosy opadały mu na czoło. Kształtne usta wykrzywił lekki uśmiech. Ubrany w markowe jeansy i jasną koszulę prezentował się całkiem nieźle.- Carrie to twój porywacz.- Upomniałam się w myślach. Mężczyzna obszedł mnie dookoła uważnie się mi przyglądając. Przesunął ręką po moich włosach. Zadrżałam że strachu. 
- Ze mną jesteś bezpieczna. Może coś zjesz?- Pokręciłam głową na nie.- Jesteś niemową?- Teraz też zaprzeczyłam.- To odezwij się w końcu!- Jego głos był o kilka tonów wyższy. Pisnęłam przerażona odskakując w bok.- Jeżeli za chwilę nie usiądziesz będziesz miała się czego bać.- Szybko przeszłam przez pokój w stronę kanapy. Zaczepiłam się o dywan i leżałam jak długa. Już nie powstrzymywałam łez, pozwoliłam im płynąć. Mężczyzna ukląkł przy mnie i pomógł wstać. 
- Zostaw- wydukałam kiedy posadził mnie na kanapie.- Czego ode mnie chcesz?
- Wszystkiego co możesz mi dać wróbelku.
- Moi rodzice mają pieniądze proszę wypuść mnie.
- Ja też mam pieniądze.- Usiadł do stołu i zaczął jeść.- Mam dużo pieniędzy.
- Ja chce do domu.
- Od dziś to jest twój dom, a ty jesteś moja. Zrobię z tobą co ze chce.
    Skończył jeść o usiadł obok mnie. Czułam jego dłoń na moim kolanie, chciałam je zabrać, odsunąć się ale uniemożliwił mi to. Jego ręką wędrowała coraz wyżej pod sukienkę, którą kazali mi założyć. Wsadził mi dłoń między uda i zaczął gładzić ich wnętrze. Wiedziałam do czego zmierza. Jego palce co raz zahaczały o koronkę skąpej bielizny. Nie mogłam powstrzymać łez.
- Taka niewinna.- To akurat była nieprawda. Zaliczyłam swój pierwszy raz z byłym chłopakiem, któremu tylko o to chodziło.- Bo jesteś niewinna?- Pokręciłam przecząco głową. Drugą ręką złapał mnie za włosy mocno ciągnąc moja głowę do tylu.- Odpowiadaj normalnie.- Jego szept przy moim uchu był jak ciche warknięcie. 
- Nie jestem dziewicą- odpowiedziałam w nagłym przypływie odwagi.
- To jeszcze lepiej.- Nieznacznie rozsunął moje nogi. Poczułam jego zimne dłonie na moim pasie. Usłyszałam trzask pękającej koronki. Strzępy mojej bielizny wylądowały na podłodze. Instynktownie zacisnęłam nogi.- Nie stawiaj oporu bo pożałujesz.
- Zostaw mnie!  Ja nie chcę!- Poczułam mocne uderzenie na swoim policzku. Wstał z kanapy i podszedł do drzwi.
- Weźcie ją i nauczcie posłuszeństwa!!
    Wylądowałam na zimnej podłodze w piwnicy. Upadając obdarłam sobie dłonie i kolana. Doczołgałam się w kąt pomieszczenia jak najdalej od mojego oprawcy. Nie przeszkodziło mu to. Podszedł do mnie i złapał mnie za włosy wymierzając kolejny cios w moja twarz. Czułam metaliczny smak swojej krwi w ustach. Kolejne uderzenie tym razem w brzuch. Po następnej serii straciłam przytomność.
Louis
    Do kartonów pakowałem zawartość kuchennych szafek. Minął już tydzień, a my nadal nie mieliśmy żadnych wiadomości. Poczułem ucisk w gardle na sama myśl o tym co ci porywacze mogą z nią robić. Kartony powynosiłem do garażu tak jak i stare szafki. Podłogę w kuchni przykryłem folią i zacząłem skuwać kafelki. Fizyczna praca pozwalała na chwilę odpoczynku od dręczących mnie myśli.
- Louis- usłyszałem głos pana Allena. Przerwałem swoją pracę. Spojrzałem na mężczyznę blada twarz i podkrążone oczy. Zyska nowe dziecko tracąc ukochaną córkę.- Szukam Sophie.
- Wyszła- oznajmiłem.- Coś przekazać?
- Chodzi o ta wycieczkę. Wylot jest jutro może Sophie będzie chciała pojechać i zabrać kogoś?
- Nie sądzę, właśnie wywiesza plakaty że zdjęciem Carrie.
- Widziałem je jak jechałem. Może ty je chcesz weźmiesz kumpla czy dziewczynę.- Widać że chciał się pozbyć tych biletów. Pokręciłem przecząco głową.- Remontujesz kuchnię?
- Mama narzekała, że szafki już stare i płytki się sypią.- To była moja wymówka.
- Od dwóch lat narzekała na nią, chciałem wysłać już swoich ludzi.- Rozejrzał się po wnętrzu.- Pomóc ci?
- Jasne, czemu nie? - Jak mi to pomagało to czemu by nie jemu. Rzucił swoją marynarkę na kanapę w salonie i podwiną rękawy swojej koszuli. Zabrał się do pracy.
    W tydzień obaj skończyliśmy remont kuchni. Pan Allen przychodził codziennie i mi pomagał. Po skończonej pracy usiedliśmy w salonie by opić nową kuchnię.
- Wiadomo coś?
- Nie. To już dwa tygodnie a oni nie mają żadnych poszlak. Kompletnie nie wiedzą gdzie ona jest.
- Nikt nie zgłosił się z zadaniem okupu? 
- Nie. - Pan Allen wziął głęboki oddech.- Pracują nad taką sprawą. Z całego kraju giną dziewczęta w wieku Carrie. Żadnej z nich jeszcze nie znaleziono ani żywej ani martwej. Bóg jeden wie gdzie ona teraz jest i co z nią robią.- Zobaczyłem łzy w jego oczach.- Moja mała córcia. Jak mogę pokochać to dziecko jeżeli ma mi zastąpić Carrie. 
- Niech pan tak nie myśli, znajdą ją.
- Mam nadzieję, że się nie mylisz.- Mężczyzna posłał mi słaby uśmiech.- Jak tu skończysz tą akademię nie bądź takim policjantem jak całą reszta.
- Obiecuję.
Pan Allen wyszedł, a ja wróciłem do swojego pokoju. Wziąłem do ręki jedyne zdjęcie tego małego rudzielca i powiedziałem.
- Znajdę cię. Nawet jeżeli będzie to ostatnia rzecz jaką zrobię.

5 komentarzy:

  1. jakie piękne .. Wspaniały rozdział .czekam na następny . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne...a ten ostatni tekst Louisa no po prostu cudowny. biedna carry. czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała końcówka. Mam nadzieję, że mu się uda ją znaleźć i nie będzie to ostatnia rzecz, jaką będzie mu dane zrobić. Weny! :)

    http://owiana-tajemnica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde ale się dzieje, mam nadzieję że znajdzie ją i to szybko! :)
    A rozdział zajebisty!

    OdpowiedzUsuń